Dziś
chciałbym wnieść parę uwag „na poważnie”. Zacząć jednak
pragnąłbym od odrobiny niepowagi.
![]() |
EUFOR, 2009-02-08, desant pod Am Nabak. Fot. MON |
Faktem
jest, że wielu chłopców w dzieciństwie lubi bawić się w wojnę
i chciałoby być żołnierzami. Większości ta „dziecięca
przypadłość” przechodziła, gdy zbliżał się obowiązkowy
pobór do wojska. Co inteligentniejsi, oraz ci z „kontaktami”
jakoś tego poboru unikali. Podejrzewam, że duży odłam naszej tzw.
„klasy politycznej” należy do tej części społeczeństwa,
która z wojskiem nie miała nic wspólnego.
I
być może w tym jest szkopuł. Oni też „chcieli być żołnierzami”
i to im zostało. Z tym, że teraz używając sformułowania Gogola każdy z nich „lubił, do pioruna, być Generałem”.