W
tak pięknych okolicznościach przyrody, kiedy wszyscy chcą nas
pouczać, a nikt nie chce słuchać (słucha się tylko podsłuchów),
kiedy polski Episkopat woła na pomoc w obronie wiary i dobrych
obyczajów siły zbrojne kiboli, przypomniały mi się czasy niemal
już zamierzchłe, kiedy to polskie władze (ale wtedy to nie była
jeszcze Konferencja Episkopatu) też dyktowały nam co mamy robić.
![]() |
Podobizna Jamesa Bonda autorstwa Iana Fleminga. |
Rok
1968. Hasła władzy: „studenci do nauki!”, „literaci do
pióra!”, „syjoniści do Syjamu!” (ciekawe kto to wymyślił?)
towarzyszyły zdjęciu z afisza Teatru Narodowego antyradzieckiej
sztuki niejakiego Mickiewicza Adama, syna Mikołaja.
Dziś
sztuka „Piknik Golgota” nie miała szans, aby do teatru wejść.
Obecne władze są silniejsze!
Ale
tylko ta jedna, ważniejsza władza. Z rządem sprawa wygląda
znacznie gorzej. Ministrowie, przyzwyczajeni (jednak) do wolności
słowa w różnych miejscach (preferowane są salony VIP w
luksusowych restauracjach, ale od biedy może być i cmentarz)
wygłaszają piękną polszczyzną swoje mądrości. Odnośne służby
starają się te mądrości upowszechnić, aby lud docenił swych
władców. Niedocenieni właściwie ministrowie mają później do
wszystkich pretensje.
A
przecież ci sami ministrowie w trakcie weryfikacji tajnych służb
wysyłali na zieloną trawkę tych, którzy zapewne, z braku lepszego
zajęcia ich podsłuchują. Jednym z tych ministrów jest Bartłomiej
Sienkiewicz. Mam przed sobą tekst, który wygłosił on na krótko
przed „aferą podsłuchową”
W
wywiadzie udzielonym „Przeglądowi” (26.05.2014) dotyczącym
weryfikacji w polskich służbach specjalnych odniósł się do
słynnej sprawy walki wywiadów Anglii i ZSRR. Powiedział o służbach
rosyjskich:
„Kiedyś
nawiązałem kontakty z ich byłymi przeciwnikami, a więc z ludźmi
ze służb brytyjskich. Mandaryni, potomkowie Normanów, z
elitarnych służb specjalnych Jej Królewskiej Mości – światowcy,
którzy od urodzenia mieli wszystko. Wtedy znowu coś zrozumiałem,
dlaczego wywiad sowiecki osiągał tak wielkie sukcesy na terenie
Anglii. Przecież po drugiej stronie byli chłopscy synowie – z
Ukrainy, z Kazachstanu, Karelii, diabli wiedzą skąd jeszcze. Ich
siłę stanowił ten chłopski spryt, zwierzęca intuicja i
przebiegłość, odporność na stres i wschodnia cierpliwość,
zdolność przeżycia w najcięższych warunkach. Taka konfrontacja
nie mogła się dobrze skończyć dla potomków Normanów.”
Ale
stała się nauczką. Anglicy niezbyt chętnie zwalniali swych
pracowników ze służby nawet, gdy mieli uzasadnione podejrzenia
co do ich lojalności. Każdy doświadczony pracownik wywiadu powie,
ze klęską jest wyrzucanie obcego agenta z własnych służb.
Najpierw trzeba zrobić wszystko aby go „odwrócić”. Wtedy staje
się dwukrotnie cenny. Do dziś, w niektórych kręgach dyskutuje się
kwestię; „ile razy, kiedy i kto Odwracał pułkownika
Kuklińskiego?
Tymczasem
polscy likwidatorzy służb powyrzucali kogo się dało. Teraz masa
bezrobotnych, a wysokokwalifikowanych agentów jest do wynajęcia. I
należy się obawiać, że minister Sienkiewicz stał się ich
łupem. Mimo wielu wpadek w MI6 takich błędów nie zobaczymy. Warto
więc pouczyć się na cudzych błędach, a nie szukać własnych –
oryginalnych.
W
wywiadzie Jej Królewskiej Mości, czyli MI6 wielu jej byłych
agentów stało się na emeryturze (czasem wcześniejszej, czasem
późniejszej) doskonałymi pisarzami. Ian Fleming stworzył
nieśmiertelną postać agenta 007 Jamesa Bonda, Graham Green jest
klasykiem, John le Carre stał się milionerem. Może to jest droga
dla Bartłomieja Sienkiewicza? Przy takim Nazwisku. Rzucam więc
hasło: Sienkiewicz do pióra!!!